kocham fotoblog za to, że zapisują się notki i wgrane zdjęcia.
tyle, ile przeżyłam w tym roku... nigdy nie przeżyłam!
ale pozytywnie w sensie. odważyłam się na tak tyle wiele rzeczy, że się cieszę, tak po prostu, prosto, po 3 piwach i kilku szklankach cydru. hasztag alkoholizm.
1- Warszawazfajnymiludźmi
2- Wrocławzfajnymiludźmi
3- Warszawa
4- Warszawa
5- jw. tylko, że wieczorową porą
6- jw.
7- jw.
8- przepowiednia z chińskiego ciasteczka (swoją drogą - so true - jestem mentalnym gimbem trochę ze względu na humor, nie doświadczenia, huehuehue)
9- moja wypasiona króliczyca
10- moje słit paznokcie
11- jw.
12- kaloryczny i mniamnuśmy kurczak (pierś) z farszem z sera żółtego i cebulki + sos z bulionetki i jogurtu greckiego #jakucharz
13- teraz wydaje mi się niewyobrażalne tak schudnąć, ale tak to jest jak się je 500 kcal dziennie i ćwiczy 1,5 h. teraz nie dałabym rady. w sensie jeść mało może jakimś cudem... ale! boję się powrotu depresji. po prostu jedynym, co mnie trzyma przed tym,żeby niezdrowo się odchudzać to skutki uboczne: depresja, sypiące się włosy i zęby. ząb dziś już kolejny pękł przy jedzeniu... bułki. ;x
14- mniam, mniam, mniam. nie schudnę nigdy, bo tyję i chleję piwska. :'))) ale to nic. xd
no i nic. siedzę sobie i nie mam nic mądrego do powiedzenia o tej porze i po takiej dawce alkoholu