Ostatnio będąc w stajni i biorąc młodego pod siodło poruszyłam ze znajomą temat zajeżdżania młodych koni. Raczej bardziej ambicji właścicieli. Najlepiej byłoby zrobić wszystko szybko. Na teraz, na już, tak żeby koń po tygodniu był zajeżdżony.
Moi drodzy. Nie mylcie pojęć. Koń, który przyjął jeźdźca, nie jest koniem zajeżdżonym. Do tego jeszcze daleka droga. Nauka reakcji na pomoce- na łydkę, głos. Uprzednio, zanim się w ogóle zacznie pchać tyłek na takiego konia powinniśmy pracować z nim na lonży. Większość osób o tym zapomina, a niestety jest to bardzo ważny element zajeżdżania młodego konia.
Oprócz nauki reakcji na głos, koń wyrabia kondycję, równowagę i elastyczność poprzez wygięcia na kole. Odczulanie konia też ma ogromne znaczenie. Nierzadko można było zobaczyć mnie turlającą się po ziemi, biegającą dookoła konia i oklepującą go lub skaczącą jak pajac oparta o koński grzbiet. Niejednokrotnie skakałam po drzewach i płotach jak małpa. Odgłosy oklepywania siodła, strzelania paskami i stukania strzemionami to nic dziwnego. To wszystko robi się po to by pokazać koniowi, że to nic strasznego, że to wszystko jest normalne (choć wcale na takie nie wygląda xD).
Pamiętajcie. Można coś zrobić dobrze lub szybko. I nie ma tu wyjątków. Owszem, często zdarzają się konie inteligentne, słuchające jeźdźca i bardzo szybko uczące się. Co nie zmienia faktu, że bez regularnego powtarzania ćwiczeń i odstawieniu konia lub przekazaniu go innym osobom nie zyskamy dobrze zajeżdżonego konia, a skołowanego, który bez ćwiczeń zapomni, a po przekazaniu w ręce kogoś niekompetentnego- zgłupieje. Nie zrozumie błędnyuch sygnałów lub na błędne właśnie zacznie reagować. Spotkałam się niestety z wieloma przypadkami, kiedy konie po zajeżdżeniu trafiały w ręce najczęściej niedoświadczonych dzieci lub młodzieży. Co się z nimi stało? Sami możecie się domyśleć- konie totalnie poprzestawiane, oporne, brykające.
Pamiętajcie! Lepiej jest coś powoli stworzyć niż potem naprawiać. Czysta karta, zaczyncie od podstaw. Koń zepsuty to kartka zabazgrana, wyżłobiona ołówkiem.. I choć byśmy wycierali te bazgroły najlepszą gumką to i tak zostanie ślad.
Pozdrawiam serdecznie: Złoty Koń
photoblog
12 MAJA 2016