Cofając się o kilka lat... do czasów jak byłam przy narodzinach mojego konia, obiecałam go nigdy nie opuścić, lecz teraz wiem że muszę o niego walczyć by był nadal mój. Rodzice chcą sprzedać tego cudownego konia :[placze] To jest takie nie fair, obiecałam że nigdy go nie opuszczę i co się teraz dzieje widzę we śnie jak ogromna przyczepa wywozi mojego konia, ja patrzę ale nic już nie mogę zrobić... W w oddali słychać głośny kwik "ja chcę do niej"... Tak wiele osób mnie nie rozumie. Rodzice chcą mi kupić nowego konia i sprzedać Hetmana. On jest mój i nakazane jest nam być razem. Do końca życia, różne myśli wałęsają się długimi korytarzami w głowie. I wiem że choć jestem twarda, to łatwo mnie zranić...