Akcja utworu toczy się w Tebach w I połowie XIII w. p.n.e., przed pałacem królewskim. Kreon, król Teb, zakazuje pogrzebania ciała Polinejkesa (Polinka) uznanego za zdrajcę ojczyzny, podczas kiedy jego brat, Eteokles, został pochowany z należytymi honorami, jako bohaterski obrońca. Antygona, siostra poległych, nie może pogodzić się z decyzją króla i postanawia pogrzebać ciało brata. Decyzję tę dyktuje jej bliskie pokrewieństwo ze zmarłym oraz religia. Według wierzeń starożytnych Greków pozostawienie ciała na żer zwierzętom jest nie tylko zbezczeszczeniem zwłok, ale ma dalej idące konsekwencje: dusza zmarłego nie będzie mogła wejść do królestwa cieni i nie zazna spokoju.
Antygona próbuje nakłonić siostrę, Ismenę, żeby pomogła jej pogrzebać ciało brata. Ismena jednak odmawia obawiając się gniewu Kreona. Wobec tej sytuacji Antygona podejmuje dramatyczną decyzję - postanawia sama dokonać czynu, który uważa za swoją moralną powinność. Oczywiście zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie pociągnie za sobą złamie królewskiego zakazu. Rozpoczynający utwór dialog Antygony z Ismeną, pełen żalu sióstr i rozterek Ismeny, kończy się heroicznym postanowieniem Antygony. Po tym Prologu (nazwy części są uzupełnieniem redakcyjnym, nie pochodzą od autora tragedii) następuje Parodos, w którym chór i Przodownik Chóru wyjaśniają, jak doszło do tej trudnej, nieszczęśliwej sytuacji. Epeisodion I przedstawia Kreona, wykładającego zasady, według których zamierza sprawować rządy w państwie. Przybywa Strażnik z wiadomością, że ciało Polinejkesa zostało potajemnie pogrzebane, zaś nieznany sprawca uszedł z miejsca zdarzenia. Przodownik Chóru zwraca uwagę rozgniewanemu królowi na udział bogów w tym zdarzeniu:
O panie, mnie już od dawna się roi,Że się bez bogów przy tym nie obeszło.
(s. 314).6
Kreon rozkazuje schwytać tego, kto ośmielił się przeciwstawić woli władcy, a ciało Polinejkesa odgrzebać i pilnować. Stasimon I zaczyna się od komentarza Chóru:
Siła jest dziwów, lecz nad wszystkie sięgadziwy człowieka potęga
(s. 316).
Antygona nie zgadza się z decyzją Kreona i na nowo próbuje przysypać zwłoki brata piaskiem. Wtedy zostaje schwytana przez strażników (Epeisodion II). Winowajczyni potwierdza zarzuty strażników, wyjaśnia, że wiedziała o zakazie króla i oświadcza, że usiała tak postąpić. Woli umrzeć niż pozwolić na to, by brat nie został pochowany zgodnie z religijnym nakazem. Przypomina, że Hades każe traktować jednakowo wszystkich umarłych. Na zarzut Kreona, że stara się chronić wroga, Antygona odpowiada:
Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.
(s. 322).
Ismena próbuje wziąć część winy na siebie, jednak Antygon - zgodnie z prawdą - jednoznacznie i zdecydowanie wyjaśnia, że wyłącznie ona sama odpowiada za wykroczenie przeciwko decyzji króla. Zdesperowana Ismena pyta Kreona czy chce zgładzić narzeczoną swojego syna. Pytanie to ponawia Przodownik Chóru, jednak trwający z uporze król nie zwraca na nie uwagi. Stasimon II wypełniają ogólne refleksje Chóru i przypomnienie klątwy ciążącej na rodzie Labdakidów.
Epsisodion III poświęcony jest m.in. rozważaniom o władzy. Haimon, syn Kreona, prosi ojca o uwolnienie Antygony, stara się uświadomić mu, że postępuje wbrew prawu boskiemu i woli ludu. Król myśli tylko o zachowaniu swojego autorytetu. Nie może pozwolić na jawne łamanie swojego postanowienia, nie może stwarzać precedensu - ułaskawić winowajczynię, która zlekceważyła sobie jego zakaz. Nie zważa na wynikającą z religii powinność wobec zmarłego, ani na uczucia syna; dba tylko o prestiż władcy, nie liczy się z opinią społeczną. Haimon, którego słowa nie docierają do ojca, w porywie rozpaczy zapowiada że podzieli los ukochanej. Zirytowany Kreon postanawia:
Gdzieś na bezludnym zamknę ją pustkowiu,W skalistym lochu zostawię żyjącą,Strawy przydając jej tyle, by kaźnięPozbawić grozy i klątwy nie ściągnąć.
(s. 331).
Okrutny wyrok jest nieodwołalny. Zaślepiony pragnieniem władzy Kreon nie jest zdolny do ludzkich odruchów.
Pieśń Chóru (Stasimon III) wyraża współczucie dla skazanej. Epeisodion IV rozpoczynają dramatyczne słowa Antygony:
Patrzcie, o patrzcie, wy, ziemi tej dzieci,Na mnie, kroczącą w smutne śmierci cienie,Oglądająca ostatnie promienieSłońca, co nigdy już mi nie zaświeci;Bo mnie Hadesa dziś ręka śmiertelnaDo Acherontu bladych wiedzie włości. Ani zaznałam miłości,Ani mi zabrzmi żadna pieśń weselna;
Ani na zimne
Inni zdjęcia: One unseeme... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24