Już coraz bliżej tego dnia, tej godziny...
a wiedzy wcale nie przybywa.
Do tego jeszcze dochodzi stres.
Chodze coraz bardziej podenerwowana...
Zwłaszcza moim stanem wiedzy.
Tak bardzo chce być już po obronie.
Żeby móc powiedzieć z satysfakcją, że mam wykształcenie wyższe.
A tymczasem musze się uczyć o jakiś durnych dochodach publicznych, sposobach finansowania przedsiębiorstwa czy innych głupotach.