Siema wagary majowe. Kiedyś będę chyba musiała znów zafundować sobie półtora godziny plecenia włosów, ale to jeszcze nie teraz. Aktualnie jest ten czas, kiedy włosy są pewnego rodzaju grzejnikiem szyi. Jest całkiem spoko jak na koniec świata, jestem w domu, próbuję sprzątać jednak to po części misja niewykonalna. Jednak " szabla podniesiona, wyzwanie przyjęte ", prawda?
Magia świąt? W moim pokoju gwiazdki na suficie cały rok. Znam duuuużo piosenek świątecznych, ale magia? Chyba z tego wyrosłam. Nie mniej jednak cieszę się, że są święta. Dużo jedzenia, dużo owoców. Stopniowo odsłaniamy prawdę w niebie. Jak spędzę te święta? Może bardzo szczęśliwie, ale to już nie ode mnie zależy. Wigilia klasowa mi się podobała i to szczerze.