znowu walkuje prodigy
zawsze bedzie taki okres w moim zyciu, ze bede wracal do ich muzyki
wlasciwie do jego muzyki - liama howletta
mialem zajebista rozkmine, ale zapomnialem
jak to jest, ze nie mozemy miec pamieci absolutnej,
tyle problemow najzwyczajniej by nie istnialo.
ferie powoli dobiegaja konca, a co ja na to?
wszyscy dookola marudza, ze nie chca wracac do szkoly
ja po cichu pod nosem sie usmiecham i nie moge sie doczekac az wroce na lekcje
jedyne co mnie demotywuje to to, ze mam na 7.30 w poniedzialek ;<
kazdego dnia dochodze do coraz powazniejszych wnioskow
od jutra szukam pracy, trzeba zaczac brac sie za siebie i realizacje swoich marzen
w zasadzie to nie sa juz marzenia
ale plany
mam wszystko czego potrzebuje, oprocz kasy.
nie ma co, bez pieniedzy, niewazne z jak wielkim zapalem czy talentem, niestety w dzisiejszym swiecie nie osiagnie sie nic.
nie zamierzam zyc wiecznie na garnuszku rodzicow, wiec czas zadbac o siebie samego
to sie chyba nazywa "dorastanie"
obym tylko nie dorosl zbyt szybko i zdazyl nacieszyc sie mlodoscia, bo czesto bywa, ze ludzie przezywaja ja w mgnieniu oka,
i jedyne co im zostaje to wspomnienia, ktore z latami zabierze czas i zjebany start.
no i oczywiscie nieodlaczne gadanie
"dlaczego wtedy nie zrobilem/am tak"
"moglem/am isc na te jebane studia"
nie jestem jasnowidzem, ale niektore rzeczy jest niesamowicie latwo przewidziec.
i mowie to ja, ten, ktory bez okularow nie widzi nic, a mimo to zauwaza wiecej niz wiekszosc ludzi uwazajacych siebie za znawcow zycia.
jesli czytasz ta notke to mam do Ciebie prosbe.
podejdz do lustra, spojrz sobie w oczy i zapytaj "do czego prowadza moje czyny?"
jesli nie bedziesz potrafil znalezc odpowiedzi, albo co gorsza nie bedzie Cie satysfakcjonowac,
polecam Ci zmiane.