Trzeci dzień zawrotów głowy. Na szczęście dzisiaj już lżejsze, czyli mój poziom hormonów wraca do normy. Plus jest taki, że przestanie mi się kręcić w głowie. Minusem będzie o wiele gorsze samopoczucie. Byłam zmuszona podjąć taką decyzję i starałam się przygotować na jej konsekwencje, więc może nie będzie aż tak źle. Okaże się za jakiś czas.
Byłam wczoraj z Justyną w Teatrze Polskim na premierze spektaklu "Powinieneś mi mówić na ty". Jestem trochę rozczarowana. Spodziewałam się czegoś więcej. Potem poszłyśmy obejrzeć mecz i też jakiś taki marny był. Ale generalnie dzień spędziłam miło, nie ma co aż tak narzekać.
Dzisiaj za to jest gorzej. Obudziłam się z tym poczuciem straszliwej pustki i beznadziei. Potem Piotruś mi napisał, że wyjeżdża na wakacje za granicę do pracy. To już w ogóle do dupy. Będę za nim tęsknić. No i zostanę tu sama, bo Justyna też musi się wynieść na wakacje. Monia ma swoje życie starego małżeństwa z Kubą. I to tyle z moich znajomych. Będę musiała poszukać sobie nowych, bo spędzanie czasu samej nie jest ostatnio najlepszym rozwiązaniem.
Dzwoniłam do promotor w sprawie pracy. Jak zwykle nie dowiedziałam się niczego. Mam do niej zadzwonić po 12 lipca i wtedy będziemy coś ustalać, jaki temat, jakie badania itp.