Ależ miałam wczoraj kryzys. No nie polecam.
Nie polecam także filmu "her". Znaczy polecam, bo to piękny, wzruszający dramat. Ale nie warto go oglądać jak jest się samotnym i zdesperowanym, bo można sobie to uświadomić, a to nie jest miłe.
A może po prostu tak mnie przejął ten film, bo od kilku dni czuję się źle. Zbierało się wszystko w środku i w końcu dopadło mnie z całą mocą. Nie wiem skąd się to we mnie bierze. Mam wrażenie, że składam się wyłącznie ze smutku. Czasem udaje mi się go na chwilę pozbyć, a wtedy pojawia się pustka. Takie przeraźliwe nic, chyba jeszcze gorsze od smutku.
Rozstałam się z K. Chciałabym powiedzieć, że po raz kolejny trafiłam na niewłaściwą osobę. Ale to chyba ze mną jest coś nie tak. Może po prostu nie nadaję się do związków.
Nie wiem. Strasznie smutne to wszystko. Chcę już o tym nie myśleć. Ubrać maskę codzienności i oszukiwać siebie i innych.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika zimowanoc.