Męczy mnie sytuacja na uczelni. Wszystko jest takie pokręcone. Sylwia pokłóciła się z Moniką i mam wrażenie, że próbuje na siłę być moją dobrą koleżanką, żeby Monika została sama. Tylko, że ja wcale tego nie chcę. Ona jest teraz na siłę taka miła i pomocna, a wiem że za jakiś czas obrazi się "że ją wykorzystuję". Bardzo męczące jest to, że nie mogę się przy niej zachowywać swobodnie tylko muszę uważać na wszystko. I tak samo robi z Justyną, jak tylko przychodzi, to Sylwia ją osacza. W sumie to od dwóch tygodni na uczelni nie miałam okazji nawet porozmawiać z Justyną swobodnie. No i wygląda to tak, że Sylwia zawsze jest z Justyną, a ja zostaję z Moniką. Chora sytuacja. Jak z podstawówki. A ja w samym centrum tej burzy. I nic nie mogę zrobić, bo to sprawa między nimi, a jednak wpływa na nas wszystkie. Dzisiaj byłyśmy w czwórkę na okienku na lodach, niby było fajnie, ale jednak dało się odczuć, że jest ciężka atmosfera. 

Nie dość, że projekty i ilość rzeczy do zrobienia mnie dobija, to jeszcze te spięcia między dziewczynami. 

Ola pojechała dzisiaj do domu. Nie wiem kiedy się teraz zobaczymy. Od poniedziałku zaczyna pracę, a ja też mam tyle rzeczy do zrobienia na uczelnię, że nawet nie mam żadnego wolnego czasu. No ale może jakoś po weekendzie się umówimy. 

...