doszłam dzisiaj do przerażających wniosków-mianowicie jestem do niczego. nawet na wf. piłki nie potrafię odbić. nie chodzi o to, że nie lubię sportu czy coś. kocham! nawet nie wiecie jak to jest ciężko gdy uwielbiacie coś robić a wam kurwa całe życie nie wychodzi. albo jakie to uczucie gdy Twoja drużyna gdyby Ciebie nie było z pewnością wygrałaby kazdy mecz,ale z twojej winy przegrywa. zajebiscie wtedy jest mowie wam. wogole babka od matmy jaki sprawdzian nam zrobila. rzygam na to. uczylam sie kurwa caly dzien, a dojebala takie zadania ze wszystko pojebalam. sprawdzian z angielskiego nawet ok. jutro jedziemy na gielde szkol do Lysomic. mam nadzieje ze zobacze sie z niektorymi. (:*) w piatek szkolny dzien kobiet. ja juz mowilam BOCZUNOWI zeby sie na mnie nie skladali bo w tym udzialu nie biore. co kurwa caly rok zatruwaja zycie a jednego dnia beda lizac dupy zeby znowu w poniedzialek dupe jebac? nie no dzieki. w piatek zabije torkowska. METALLICA-KING NOTHING! i jedziemy kurwa.