zdjęcia z pięknego spokojnego Drohiczyna
Tego dnia dojechaliśmy na miejsce późnym popołudniem, rozpakowaliśmy się i poszliśmy omówić jeszcze ostatni
kościół. Skończyliśmy gdy akurat powietrze stawało się złote, zaczynała się najładniejsza część dnia, więc od razu
wybrałyśmysię na zachód słońca na wzgórze zamkowe, skąd rozciągał się widok na przełom Bugu. To był chyba
najlepszy dzień i najpiękniejsze miejsce całego tygodniowego objazdu <3
I znowu tydzień mnie tutaj nie było, więcej zdjęć pojawia się na instagramie, trochę też na facebooku i flickru, a tu
jestem troszkę z przyzwyczajenia - ale lubię to miejsce, bo mogę tu napisać więcej niż na innych portalach. Tu też
zwykle piszę o wszystkim i o niczym, dłużej lub krócej, wszystko jedno i jak i zawsze jest dobrze :)
Powoli kończę pisanie wszystkich prac zaliczeniowych, co mnie nawet cieszy. Miałam pewną obawę, że będę to
robić do ostatniego dnia semestru, a wychodzi trochę inaczej. Nie będzie mi się to chyba mieszać z nauką na koła,
które zaraz się zaczynają, no i na same egzaminy, które będą na koniec. Może nie będzie źle, co roku jest wielka
obawa, że nie zdążę ze każdą rzeczą, a potem miesiąc mija i jest po wszystkim. Może teraz też tak będzie jeśli się
odpowiednio zepnę i zrobię wszystko po kolei. Co pół roku, na każdym końcu semestru mam takie rozmyślania...
bo chodzę i śpiewam nałogowo
ZAPRASZAM