Do mojego skromnego małego pokoju zawitały kwiatki, czuć już wiosnę, zrobiło się piękniej.
Więcej piszę ręcznie, piórem, rzadziej przez to jestem tutaj, ale jeszcze nie zapomniałam o tym poczciwym starym
blogu i wciąż chcę się na nim od czasu do czasu pojawiać, sentymentalnie, chociaż więcej zdjęć pojawia się na
instagramie i facebooku zielono-deszczowym gdy są nowe.
A nowe będą, bo już sobie wyznaczyłam termin zamówienia i zakupienia obiektywu. Tak jak chciałam, idealnie się
z nim wpasuję na wiosnę :)
W poniedziałki nie włączam komputera, nie siadam do patrzenia na internet, takie zrobiłam sobie postanowienie na
tegoroczny Wielki Post. Mam wrażenie, że jest to jedno z sensowniejszych postanowień, jakie do tej pory zrobiłam,
niezależnie od okazji i tematu. Bo niejedzenie słodyczy jest słabe, przereklamowane i nic wielkiego moim zdaniem
nie wnosi. A postanowienie ma mieć jakiś cel, niekoniecznie zgubienie kilku kilogramów :)
Postanowiłam trochę odpocząć od internetu, bo spędzam - generalnie wszyscy spędzamy - w nim tak strasznie dużo
czasu. No i po co? Nie zawsze jest on tak bardzo do życia potrzebny, postanowiłam sobie przypomnieć jak to jest
odpoczywać nie tylko przed ekranem, odpoczywać bez tego, odpoczywać naprawdę - mam wrażenie, że ta prosta
czynność schodzi na margines, ciągle mamy potrzebę robienia czegoś, biegania i szukania nowych zajęć. Moje
odcięcie od internetu, nawet jednodniowe, ma pomóc się wyciszyć, rozluźnić, pozwolić na spędzenie czasu samej
ze sobą i swoimi myślami, swoimi marzeniami.
Na razie mi się to sprawdza, więc polecam - nie zamierzam przestawać odcinać się w poniedziałki od mediów :)
<3
ZAPRASZAM