Cześć!
Na początku przepraszan, ze nie dodawałyśy kolejnych notek, ale nie miałyśmy opowiadań. Ja poświęciłąm ten czas na napisanie tego własnie opowiadania. Poprzednie opowiadanie miało być kontynuowane, ale raczej nie będzie. Jeśli chcielibyście żeby wasze opowiadanie zostało tu opublikowane przesyłąjcie je na pocztę.
Opowiadanie 4 część 1
Mam na imię Hania i mam 16 lat. Ide do liceum ogólnokształconcego. Jestem niezbyt wysoka o "nieidealnej" figurze można rzec okropnej. Jestem posiadaczką długich, kręconych i brązowych włosów oraz zielonych oczów. Odkąd pamiętam nigdy nie było mi łatwo. Zawsze musiałam mieć trudniej niż wszyscy przez co wydaje mi się, że jestem silniejsza. Bynajmniej wydawało mi się tak do dnia, w którym zmarłą bliska mi osoba. Moja siostra, a zarazem druga najlepsza przyjaciółka Patrycja. Patrycja byłą starsza ode mnie o 4 lata. Była piękna. Miała włosy do ramion w kolorze złotym, niebieskie oczy i piękną figórę. Byłą posiadaczką najpiękniejszego uśmiechu na świecie. Kochałam ją i kocham nadal. Tylko ona potrafiła się mną zająć. Mogę powiedzieć, że ona mnie wychowała bo matka miała mnie w dupie. Ojca nie znałam i nie chciałam poznać. Od dnia wypadku siedziałam przy jej łóżku w szpitalu. Nie miałam z nią kątaktu, ale nadal czułam jak się mną opiekuje. Po pogrzebie miałam uczucie jakbym straciłą WSZYSTKO. Wiedziałam, że nigdy nie usłysze jej głosu, który mnie przywołuje do porządku. Zerwałam ze wszystkimi kontakt. Z nikim nie chciałam gadać. Pewnego dnia wszystko mnie przerosło i znalazłam chwilowe ukojenie w bólu. Tak zaczęłąm się ciąć. Nie tylko po rękach i nogach, ale też po wszystkim gdzie by się dało. Codziennie przychodziłam na cmętarz by opowiedzieć jej jak minął mi dzień. Pewnego wieczora zobaczyłam chłopaka, który klęka przy grobie oddalonym kilka od tego przy którym ja siedzę. Skąś go znałam, ale nie wiedziałam skąd. Od tamtej pory widziałam go za każdym razem na tym samym miejscu. Pewnego dnia podszedł do mnie.
- Cześć! Jestem Adrian.
- Cześć!- Odpowiedziałam a on usiadł koło mnie.
- Twoja siostra była wspaniała. - powiedział po dłuższej chwili milczenia
- Tak wiem. Zaraz znałeź ją !
- Tak i to bardzo dobrze. Kochałem ją.- Ostatnie zdanie wypowiedział drżącym głosem jakby miał zaraz się rozpłakać.
- A ona cb?
- Nie wiem. Jesteś do niej bardzo podobna, wiesz? - Uśmiechnął się ze łazami w oczach.
- Kto tam jest? - wskazałam palcem na grób przy, którym zawsze klęczał
- Tam? hmm.... sam nie wiem. Zawsze jak przychodziłem na grób Patrycji ty już tu byłaś więc musiałem gdzieś przeczekać ten czas.
- mhmm. Czemu nie przyszłeś odrazu ?
- Bałem się.
- Czego?
- Że zaczne przy tobie płakać i obwiniać sb że to ja powinienem tu leżeć .
- Jak to ty?
-W ten dzień gdy tw siostra miała wypadek, jechała na impreze do Martyny. Miałem jechac z nią, ale nie pojechałem. Gdybym pojechał ja bym zginął nie ona.- W tym momęcie się rozkleił. Schował twarz w swoje dłonie. Ja też już nie wytrzymałam. Nie panowałam nad sobą i mimowolnie oparłam się głową i jego plecy. On nagle się podniusł i chyba miał zamiar mnie objąć, ale zachaczył o mój rękaw od bluzki i w tedy wyłoniły się rany i blizny. Nagle podciągnął moje obydwa rękawy i patrzył zszokowany.
-Co, co to jest?
cdn
Paulina :)