Cześć!
To opowiadanie, które teraz wstawiłąm będzie długie. Przynajmniej mam taki zamiar. Notki z tym opowiadaniem będę wstawiałą 1 na dzień. Jeszcze raz bardzo proszę żebyście oceniali opowiadania w komętarzach. Jeśli chcielibyście żeby wasze opowiadanie zostało tu opublikowane przesyłąjcie je na pocztę.
_________________________________________________
Odmieniona cz.1
Każdy w swoim życiu miewa chwile słabości, w których nie chce mu się żyć. Identycznie a jednak inaczej miała Lucy. Odróżniało ją od innych to, że przy każdej rozmowie o śmierci kończyło się wyznawaniem tego, że chce się zabić do czasu gdy... no właśnie tego się dowiecie później. Może najpierw opowiem kilka szczegółów o Lucy. Jest to 17 letnia dziewczyna prowadząca pamiętnik, w którym opisuje nie tylko swoje przeżycia, ale i sposoby zabicia się i powody, które mają być wytłumaczeniem jej chęci popełnienia samobójstwa. Lucy ma dość specyficzny charakter. Jest całkowitą indywidualistką, która chodzi własnymi ścieżkami. Zazwyczaj nie znosi jak ktoś jej coś karze zrobić i robi to na odwrót. Słucha tylko i wyłącznie swojej babci. Przy niej staje się inna. Jest taką drugą sobą. Dla niej zawsze miała szacunek. Resztę dowiecie się czytając ten tekst.
Lucy wstała około godziny 9. Gdy otworzyła oczy przykuła jej uwagę pogoda. Była taka jaką najbardziej lubiła, czyli deszczowa. Postanowiła iść na spacer do parku. Deszcz jej nie przeszkadzał ponieważ był to dopiero początek czerwca. Gdy odbyła poranną toaletę i zjadła swoje ulubione śniadanie, czyli czekoladowe kuleczki z ciepłym mlekiem, wyszła na dwór biorąc ze sobą swoją mp4 i słuchawki. Do parku miała jakieś 15 min drogi. Kochała ten stan gdy w uszach leci ulubiona muzyka, a ona jest od ilozowana od tego całego bezsensownego świata. Lucy nie weszła do parku głównym wejściem tylko mostkiem na tyłach parku. Most przeprowadzał przez strugę. Szła ona spokojnie do póki dwóch chłopaków przypadkowo nie wepchło jej do wody. Zdenerwowana Lucy zaczęła przeklinać, ale i tak nic to nie dało. Nagle usłyszała nad sobą głos:
-Nic Ci nie jest?- Zapytał męski zmartwiony głos
-Nie, nic - chłopak uśmiechnął się do niej przyjaźnie
- Uroczo wyglądasz w mokrych włosach i ciuchach- powiedział z sarkazmem chłopak- Jestem Matt- podał jej rękę żeby pomóc jej wyjść
- Lucy- odpowiedziała i zauważając urodę chłopaka zarumieniła się. Matt zdjął swoją bluzą i założył Lucy na ramiona.
-Dziękuje, ale nie trzeba
- Trzeba trzeba- odrzekł chłopak- co bym zrobił gdybyś mi tu się przeziębiła- zapytał z szerokim uśmiechem zbawiciel Lucy.
W tym czasie pogoda nieco się pogorszyła. Zerwał się wiatr. Zauważając to, że Lucy jest zimno, objął ją rękom i potarł po ramieniu. Lucy się zdziwiła, że przypadkowy chłopak pomógł wyjść jej z wody i jeszcze ją przytula. Szli sobie tak przez park gdy Matt nagle zaporoponował
-Lucy może pójdziemy do mnie. Dam Ci suche ciuchy i się przebierzesz, bo tu to zmarzniesz. Co?
- No nie wiem, nie powinnam i tak już dużo dla mnie zrobiłeś.- upierała się Lucy
- ...ale ja nalegam, mieszkam tu niedaleko- pozostawał przy swoim chłopak
- No dobrze- odrzekła dziewczyna i ruszyli w kierunku jego domu. Gdy już weszli Lucy zapytała
-Mieszkasz sam?
-Tak rodzice od 4 lat mieszkają w Anglii i tam pracują, a mnie zostawili tu samego- Lucy troszkę zaskoczyła odpowiedz.- No chodź dam Ci moją koszulkę i bokserki.- Uśmiechnął się do niej. Lucy podreptała za nim uważając by zbytnio nie pomoczyć podłogi. Gdy weszli do jego pokoju zauważyła, że jest tam bardzo ładnie i czysto.
- Dziękuje - odpowiedziała gdy chłopak podał jej ubrania.
- To ty się idź przebierz a ja zrobię Ci gorącą czekoladę. Mam nadzieje, że lubisz.
- Pewno że tak. Wiedze, że ledwo weszłam, a mam tu za dobrze. - powiedziała sarkastycznie Lucy, a chłopak tylko się do niej uśmiechnął. Po długiej rozmowie Lucy musiała zbierać się już do domu więc chłopak poszedł ją odprowadzić. Mijały tak tygodnie, a pod koniec lipca Mattiemu bardzo spodobała się Lucy, a dodatkowym plusem było to, że chodzili razem do szkoły. Gdy pili sobie gorącą czekoladę chłopak powoli zbliżał się do niej i w końcu ją pocałował. Ona nie protestowała więc chłopak delikatnie wziął ją za talie i położył ją na swoich kolanach. Po kilku minutach skończyli i w tedy przytulił ją do siebie. Lucy poczuła jego muskularną i ciepła klatkę piersiową. Słyszała także bicie jego serca.
- Lucy bardzo Cię lubię i chciałbym z tobą być- wyszeptał jej to do ucha Lucy zdziwiła się tym wyznaniem i zawstydzona usiadła na swoim krześle.
- ale przecież znamy się dopiero kilka tygodni
- Znam Cię lepiej niż myślisz. Chodzę do tej samej szkoły co ty. Zauważyłem Cię od razu gdy weszłaś do naszego liceum. Byłaś inna i przez to odróżniałaś się od innych dziewczyn. Pytałem swoich kolegów jak się nazywasz skąd jesteś? i o inne rzeczy. Tylko proszę Cię nie bierz mnie za jakiegoś psychola- Te kilka zdań zszokowało dziewczynę
KONIEC
Paulina
Inni zdjęcia: ldz subiektywnierzeczbiorac:) dorcia2700Eleganckie kolczyki! otien;) pati991... maxima24Książka Dekret pati991... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24