Jak widać na zdjęciu... Stoję na rozdrożu... I do cholery... nie wiem co robić, którą drogę wybrać, którą pójść... Ledwo zaczęłam, a już mam dość tego "dorosłego" życia... Czekają mnie decyzje, które najprawdopodobniej zaważą na moim życiu... A ja nie wiem, co robić... Uciekałam ile i jak tylko mogłam, lecz ta beznadziejna "dorosłość" goniła mnie i goniła... Aż w końcu dopadła... Mam wrażenie, jakby na raz zwaliło mi się wszystko na głowę.. Cóż za ironia losu... Nie mogło po kolei, w jakichkolwiek odstępach czasowych... Musiało wszystko na raz... Beznadziejne są te "uroki" życia... Echh... Ja się rozpisałam... A odpowiedzi i jakiejkolwiek wskazówki jak nie było, tak nie ma... I stoję sobie na tym cholernych rozdrożu... I nie wiem, którą drogę wybrać, którą pójść !