no więc. <prawdopodobnie tytuł w złej odmianie, ale teraz to buhalifa może mi tylko podskoczyć ;>
co niee?
jestem TU znów. po raz drugi.
mam nadzieję, że przy najbliższej okazji nie wydrzesz sie na mnie za to cudowne zdjęcie. ^^
tak jakoś. przypadkiem nawinęło się trafiając prosto tutaj.
bo ma przypominać te stare, dobre czasy, które na zawsze pozostaną w mej głowie.
pamiętasz ?
nasze wrzaski idiotów po korytarzach, masochistyczne zabawy z agraffką, seanse filmowe, przyszywanie naszywek przez ponad pół nocy^^, koncert umbrelli, który dałyśmy w prezencie babce od angielskiego, przygody, których obiecałyśmy za nic w świecie nie powtórzyć , a które zdarzyły się od tamtego momentu nie jeden raz ;p, wyjazd na narty z panem N. ;dd, eksperymenty ze sprayem do włosów
<a ja wciąż chcę taki zielony!! =>, wycieczki po browarach "tak! tak! musisz ją mieć! ona taka punkowa jest!", wyprawy z naszą "ekipką" <ostatnia chyba w Gronowie. z Jackiem.>, teksty na chóśdawce
"razem pokonamy wszystko!" ech... i jeszcze wiele innych... aaaa! ja tak ciągle chceee.
Misialina rację ma. procenty we krwi to mamy na stałe. xDD
a tak na koniec,
żebyś wczuła się w klimat
weź sobie przesłuchaj jeszcze raz to nasze
FAIRYtale. ^.^
i przypomnij sobie NASZ taniec głópkuf na tej feralnej ulicy. ;pp
by :
twój kochający olciak
<3333