Uciekłam z Woodstocku, nie wiem dlaczego.Nie wytrzymałam do końca.
Boli mnie całe ciało, nie wiem czy to nerwica czy wyniszczenie organizmu przez złą diete i zbyt dużą codzienną dawkę używek.
Jestem cholernie zmęczona.
Dziś płakałam dwa razy, jutro terapia u psychologa, bardzo się tego boje, tym bardziej że ostatni raz nie należał do przyjemnych.
POsiadam wewnętrzne podejrzenia że przez moje dziwaczne zachowania ranie wielu ludzi. Chciałabym Wam Wszystkim kupić kwiaty.
Sprawy uczelniane związane z filozofią nadal nieuregulowane, skupiam się na niby wewnętrzym budowaniu i stabilizacji.
Mimo braku ww rzeczy, postanawiam skłądać papiery na reżyserie teatralną. I chce zrobić to jutro przed wizytą u psychologa.
Jak znam siebie zapewne kolejny kierunek studiów pozostanie tylko niespełnioną ideą
Bardzo boli mnie żołądek/wątroba.
Zdjęcie z Woodstocku, scena folkowa przy wiosce Akademii Sztuk Pięknych- chyba najciekawsze miejsce na Przystanku W.
Leków nie brałam od tygodnia.