Drogi Hubciu:
jak mozesz mnie tak traktowac i tak sie do mnie odzywac, rozlaczac i pytac "czego dzwonisz?!" gdy oddzwaniam mimo ze rzuciles slucHAWKA, JA POWINNAM BYC WTEDY OBRAZONA BO BYLA umowa ze robic tego nie bedziemy (caps sie wlaczyl i nie chce mi sie go wyllaczac)
nie czaje, jak mogl Ci sie tak zmienic stosunek do naszych wieczornych rozmow, ze dla mnie one teraz sa meka zamiast przyjemnoscia?
i czemu jest Ci tak trudno to zrozumiec ze coraz czescej nie moge przez Ciebie spac bo mnie zdenerwujesz ze po 5 minutach spisz, albo "ni masz nastroju na gadanie", a to zalozenie chyba mialo byc troche inne, to mialo mi sprawiac przyjenosci i ulatwiac zasypianie.
i czemu coraz czesciej slysze: skonczmy tę rozmowę?
nie chcesz ze mna gadac? to prose bardzo napisze o tym do Ciebie tutaj.
chociaz czy Ty sobie cokolwiek z tegi zrobisz
bo wpada Ci jednym uchem a wyada drugim i nie wynika zupelnie nic z mojego gadania
mam wrazenie ze mowilam to wszystko miliony razy i chce mi sie juz rzygac tym tematem.