Miło wiedzieć, że nie jest się samej...
Znów mam chłopaka...
Mojego KoFFanego Dareczka buźka :*:*:* ;)
Tylko czy napewno to czuję?? :( Ehhh... w serduszku nadal pustka, choć mam gdzieś tam daleko TĄ osóbkę... Hehhh... Boże, czy tylko ja mam takie głupie problemy?? Wiem, że On jest, tylko dla mnie. Ale jednak, nie czuje jego obecności w KAŻDEJ chwili mojego życia. Jednym słowem... czuję się torszkę olana i mimo wszystko.. samotna...
Udawane uśmiechy, w sercu smutek,
udawana obecność, sms wysłany raz na jakiś czas,
udawany związek, ja tu... On tam...
udawane życie...
Jest w tym jakiś sens??