Truskawki ze śmietaną.

Stwierdziłam, że tytuł mojego wpisu odpowiada sytuacji na ten tydzień. Przecież wszyscy lubią truskawki ze śmietaną! Było całkiem nieźle, jak na mnie. Oczywiście, momentami doświadczałam słabości, ale to tylko momentami. 

Wydaje mi się, że wszyscy ostatnio ingerują niepotrzebnie w moje życie, wchodzą z tymi brudnymi bucioram i mieszają mi w głowie, a potem tylko "A nie mówiłam/em!". Brr, nie lubię tego. Sto razy bardziej wolę, gdy ktoś milczy, zamiast wypowiedzieć te trzy słowa. Ludźmi nie mam się zamiaru przejmować, bo czuję jak z dnia na dzień mam na nich coraz większą "olewkę". Rzecz jasna tymi, którymi nie warto się przejmować. Najchętniej przyjęłabym na tych ludzi dożywotnie antidotum, zamiast tylko się z nimi użerać. 

Przyszły tydzień natomiast jest dla mnie nielada wyzwaniem. Ach, pochwalę się dodatkowo, że zostałam po raz drugi mistrzem ortografii w mojej szkole. Zacny tytuł, łechta moją duszę. Wracając zaś do tematu. W poniedziałek z całą grupą z niemieckiego wychodzimy na UW, na warsztaty, które będziemy prowadzić! Jestem ciekawa jak nam pójdzie, choć uważam, że z nas wszystkich najbardziej stresuje się moja nauczycielka - profesjonalistka, pedantyczna duszyczka. We wtorek i w środę trwa "Przekręt" w mojej szkole, więc lekcje będa wyglądały jak upływające godziny nudy. W czwartek jedynie nie dzieje się nic strasznie ciekawego. A w piątek "Bardzo Wielka Woda" do której przygotowuję się od ponad dwóch miesięcy, na której zaprezentuję swoje owoce pracy razem z panem P.,któremu jestem ogromnie wdzięczna, jest świetnym akompaniatorem i zawsze mogę na niego liczyć. Mam nadzieję, że i jury doceni nasze starania, choć poprzeczka jest dość wysoka. Co to dla mnie! W tym roku BWW, w następnym piosenka aktorska. Trzeba się rozwijać.