No co, nudziło mi się.
Napisałem wpis na 80% dozwolonego miejsca, ale uznałem, że za dużo hołoty, która mnie zna (no..zna to za dużo powiedziane) może to przeczytać, jeszcze raz przeczytać, gdyż wątpię, że oni potrafią cokolwiek przeczytać za pierwszym razem ze zrozumieniem, przekręcić, dodać swoje 2,3,5 groszy i z całego sensu zostawić tylko spójniki, choć zdarzają się takie ewenementy, że i to potrafią zmienić.
W związku z tym, postanowiłem wszystko usunąć i nie dzielić się tutaj przemyśleniami na temat otoczenia i egzystencji, nie płaczcie. xD
Wracam do nowej książki, której tytuł dużo o mnie mówi, ''dziennik geniusza'', wciąga, nie powiem, że nie. Po co mam czytać vademecum do matury, skoro są ciekawsze dzieła, no nie?
czołem!
PRZESTAŃ DO MNIE PISAĆ,PREZESTAŃ DO MNIE PISAĆ,PRZESTAŃ DO MNIE PISAĆ,PRZESTAŃ DO MNIE PISAĆ, PRZESTAŃ DO MNIE PISAĆ!!!