Dzisiaj plułem i gryzłem. Przecież nie bez powodu, bo zawsze jest tak, że coś się zrypie. Otóż to jeśli jest zbyt sympatycznie, trzeba się uszczypnąć. Obudzić się. Wiesz jak działa ten mechanizm. Mhm. Wszedłem do pokoju, odpaliłem klimatyzator, który jest umiejscowiony pod oknem. Usiadłem przed nim na dywanie. Obróciłem się, aby być plecami w jego stronę, odgarnąłem włosy i wiało mi. Wietrzyłem się z zamkniętymi oczami przez chwilę jak debil, myśląc : Prawie jak na wakacjach. To smutne, że tak spędzam wolny czas. Chujowo, ale fajnie wieje. http://www.youtube.com/watch?v=H9a2hBAUP_Q