Nieraz zastanawiam się, ile da wytrwać w tym co nieuniknionym nałogiem się staje,
mówię tutaj o miłości, to najgrosze uczucie gdy w sercu na stałe gości, bez odwzajemnienia takiego jakie miało by być, nie daje radości, to ciężkie, to monotonia, życia agonia, pogoń za szczerością, ale jaką ?
Pytania retoryczne nasuwają się same, w głowie rodzi się jeszcze jedno pytanie, czy w uczuciu na stałe pozostanę ? Czy to wyzwanie ? Czy potrafię ?
Tylko wiatr pcha mnie do przodu...
Pozdrawiam wszystkich czytających i siebie jako autora...