Pieprzę ten sentymentalizm!
To jest: emocjonalny kanibalizm,
Ja na wave'ie jak na fali,
mając gdzieś rywali i wszystkich przyjaciół co przegrali
Ci mali i duzi - intruzi, którzy z butami cisną w życie innych ludzi,
Każdy potworny wstręt we mnie budzi.
Najchętniej rozpieprzyłbym ich uzi.
Słudzy życiu cudzym dopóty są dopóki widzą cel swej podróży,
Bliżsi, dalsi, jedni, drudzy piorą brudy na wernisażu obłudy.
Po raz n-ty mówię ta tęsknota jest chora,
dziś to już wczoraj jutro będzie all right.
Talenty lubię Machelota jest pora,
dziś to twa zmora jutro będzie all right.
Czasem chciałbym umieć być skurwysynem. Wszystko co było puścić z dymem.
Zwalić na skutek nie na przyczynę. Pierdolić ten cały sentyment .
Bo to przechuj warty grzechu ewenement w tym cechu,
w miastach, głosie i uśmiechu.
W jego każdym oddechu w jego pośpiechu i w jego echu.
Bo to przechuj warty grzechu ewenement w tym cechu,
w miastach, głosie i uśmiechu.
W jego każdym oddechu w jego pośpiechu i w jego echu, echu.