hej,cześć,dzień dobry. mamy 3 tydzień wakacji, a Nam ciągle się nie nudzi. posiedzieliśmy chwilę w małopolsce, później 10 godzin do samej Piły, godzina czekania na busa, do wałcza, wyboje, dziwna kobieta opowiadająca o spalonych włochach spod pachy, chwila w wałczu, spacer z małą, we wtorek rano do Kołobrzegu, kolejne 3 godziny w pociągu na dupie. w niedzielę wróciliśmy, wczoraj pospacerowaliśmy trochę. pogoda dzięki bogu nam narazie dopisuje, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jego przyjęli do szkoły, papiery oddane, teraz tylko załatwić zameldowanie i wszystko będzie już całkowicie okej. teraz oglądamy sąd rodzinny. w sumie nic ciekawego. jeszcze siedzimy w piżamach, za chwile trzeba będzie gdzieś wyjść, a nie cały czas w domu siedzieć. gorąco jak cholera, ale to nic. jest dobrze. w kołobrzegu w sumie dobrze spędziliśmy czas na plaży czy w mieście czy w samym pensjonacie. znaleźli się też nawet dość mili ludzie. dzieciaki nad naszym pokojem latały w te i we w te. fajna ciepła woda była przez ostatnie dni. opaliliśmy się troszkę, mnie opalenizna robi się troszkę brązowa, w końcu to dobrze, a nie cały czas być czerwonym jak burak. nie wiem w sumie co tu mam jeszcze napisać. teraz zrobiło mi się troszkę niedobrze od tego upału, ale co poradzę. skończy się i wychodzimy gdzieś na miasto albo nad jezioro tako się przejść, bo wypadałoby troszkę pomoczyć nogi w zimnej wodzie. dobre jest to,że Nam nigdy nie brakuje tematów,ale nawet jak jest chwila ciszy to jest strasznie przyjemne, lubię tak czasem siąść po cichu i tak się do Niego przytulać.