Trudno by przypuszczać, że dzięki rozwojowi ludzi doznam takiego szczęścia. Gdyby nie ta "ewolucja" pewnie nic podobnego by się nie wydarzyło. Smutne. Wreszcie dostałam to na co tak długo czekałam. Cały tydzień wakacji spędziłam na pogrążaniu się we własnych myślach, a nie ma nic gorszego. Wreszcie się od stresowałam. W towarzystwie Wioletty, Wieśki, Karoliny, Kamili, Kasi- to jedna osoba o wielu twarzach, a przy jej boku wierny wojownik. Niewiasty poszły na poszukiwanie byków. Jeden z nich miał w kieszeni napój przepełniony miłością. NAPPI. Mm... ten widok mnie zachęcił do działania. Zadbali o wszystko. A teraz won pod most. Gdy będzie taka potrzeba wiem gdzie spędzić resztę życia. 1 i 2 nigdy więcej śmierdziuszka. Białe spodnie nie miały szans na przetrwanie, odciski odżyły, a w głowie... Rzeka płynęła bardzo uspokajający widok. Zieleń krzaków dawał po oczach. Na prawdę dziwne, że dopiero teraz to spostrzegłam. Przyroda to jest to co mnie nigdy nie opuści. Zmieniliśmy most w jeszcze bardziej przytulne miejsce- murek. 3 oh... te śliczne weselne wstążeczki. One jeszcze bardziej zachęcały. Mama dzwoni dom 24.00. Wybiła godzina o czterech zerach. Rozpoczął się drugi piękny dzień. Idziemy tup, tup. Doszłyśmy. Teraz zamieniamy się w arabów. To jest wspaniałe. "Poróbmy sobie zdjęcia." Mmm. Arab pół nagi- ten widok już nie był tak zniewalający. "Chce pani buszka śmierdziuszka.
" Dobra koniec zabawy. Skaczemy. hOp. Doznałam małego uszczerbku na zdrowiu. Biegniemy. Wyższe służby Ojć. w tył zwrot. Znowu skok. Jaki stres. Siadamy nic się nie wydarzyło. Jakiś osobliwy widok mignął mi przed oczyma. Czyżby to był król pik. Być może. Gramy w coś, ale same nie wiemy w co. Teren czysty. Można skończyć te ceregiele. Powtórka z atrakcji. hOp. Szkoła, orlen napotkaliśmy na małą przeszkodę toż to mur chiński. W rękach 4, 5. "Sto lat, Sto lat." Świętujemy jak należy. Znowu koło oczu mieni się biel moich spodenek. Światłość. Doznałam olśnienia. Wybiła 4.00. Czy warto iść.? Czas rozpocząć wędrówkę. Podłoga wygodna. Spali w przekonaniu, że za ścianą leżą trzy pobożne. Tymczasem one podziwiały wschód słońca. Sarkastyczno podniecające.
Foty z wypoczynku dodam jak dostanę. A na zdjęciu Ola wspinająca się po skałkach w Olsztynie.