Dzisiaj w nocy wpadł do mojej sypialni ten oto nietoperz. Zaczął latać w kółko pod ścianami próbując od czasu do czasu bezskutecznie przyczepić się do sufitu. Zgasiłam światło i wyszłam z pokoju aby dać mu czas na znalezienie drogi na wolność. Niestety gdy po kilku minutach wróciłam on cały czas tam był. W końcu udało mu się przyczepić do belki stropowej. Nie mogłam się powstrzymć i cyknęłam mu kilka fotek a potem uzbrojona w grube skórzane zimowe rękawiczki weszłam na drabinę, schwytałam go do ekologicznej torby na zakupy i wyniosłam na taras. Gdy tylko poczuł się wolny szybko zniknął w ciemnościach a mnie pozostało kilka zdjęć z naszego nieoczekiwanego spotkania.
Zdjęcia niezbyt udane ale niecodziennie ma się takiego zaskakującego gościa.