No i powróciłam po 10 czy 11 dniach. Znów byłam na obozie harcerskim i znów było fajnie. Jeździłam na koniu, pływałam nago w jeziorze, grałam w Munchkina, uczyłam się grać na gitarze, wzięłam obozowy ślub z Kubą i byliśmy parą kowbojów, bawiłam się z dzieciakami i ogólnie było bardzo fajnie. Jedna rzecz mnie tylko martwi. Muszę zapłacić za mój pobyt koło 260 zł, co wyszło dopiero na koniec. Miałam mieć załatwiony ten wyjazd za free, ale nie wyszło o czym dowiedziałam się w dniu wyjazdu. I teraz mam 4 dni na skombinowanie tej kasy. Niby nic wielkiego, ale przez pobyt tam moje fundusze się znacznie uszczupliły, a od rodziców ciężko będzie wyciągnąć.
Dziś 17 sierpnia. Jeszcze trochę i szkoła. Jakoś tak mam ochotę tam iść. Jak co roku nie moge się doczekać tej organizacji, a kiedy przychodzi już na nią czas to nie nadążam. Ale stęskniłam się tymi klasowymi mordami.
Wczoraj wieczorem byłam z mamą na nordic walkingu. Nic specjalnego, ale trochę poruszać się trzeba.
Bez alkoholu
4 5 6 7 8 9 0 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Bez słodyczy
17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Ruch
16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31