Koleżanka była w ciąży, poroniła, po pijaku mówiła chyba wszystkim wokół, że nosi dziecko, tak więc nie ma raczej osoby, która by o tym chociażby nie usłyszała.
Ale to ja jestem tą złą.
Bo powtórzyłam jej, jak to dziewczyny z klasy mówiły między sobą, że jej niedowierzają. Nie miały nic złego na myśli, ja też nie.
Ale koleżanka jużnieciężarna źle to odebrała i naskoczyła na tamte z ryjem w konsekwenji czego one naskoczyły z ryjem na mnie, że mogłabym to zachować dla siebie.
One są rodziną, za kilka godzin się pogodzą.
Ja jestem obca i jebie mnie to.
Ogarnę sobie przejściówkę do słuchawek i mogę mieć wyjebane na przerwach :)