takie oto wspomnienie wakacji. ahh. co to był za tydzień.
siedzę bezczynie. bez pracy na jutrzejszy angielski, bez perspektyw, bez niczego
poczta służbowa huczy od maili, a mi nawet sie nie chce odpisać...
po raz kolejny zastanawiam się, czy czuję się dobrze sama ze sobą i czy wszystkie "niezałatwione sprawy" zostały już załatwione. (?) hm.