Boże. jak zwykle nie zaglądałam tu wieki. Może dlatego, że u mnie wszystko ok a zawsze zaglądam tu, żeby się wyżalić :> no dobra, nieważne. w każdym razie przedsawiam wam relację z meczu Polska - RPA, na którym było mi dane znaleźć się jako fotoreporter. Piękne chwile z bananem na twarzy, pierwszy mecz reprezentacji w mojej karierze dziennikarskiej. Wszystko nabrało takiego obrotu, że sama w to przestaję wierzyć.
Gdyby ktoś powiedział mi jakiś rok temu, że będę robiła zdjęcia na najnowocześniejszym obiekcie w Europie, do tego pilkarzom światowej klasy, popukałabym się w czoło. Przecież to było moje marzenie od lat.
Do czego zmierzam. Mianowicie udało mi się uzyskać równierz akredytacje na mecz z... ANGLIĄ. To dopiero czysty hardcore. Czuję się jak nic nie znacząca mrówka na Narodowym. A teraz ogorm tego wydarzenia zmniejszy mnie jeszcze bardziej. Niesamowite uczucie, kiedy teraz sobie siędzę i oddycham głęboko powtarzając, że dam z siebie wszystko, aby nie zmarnować tej szansy. I ten pozytywny, mobilizujący stres. Chyba umrę na murawie. Uwielbiam.
Fajnie czuć się szanowaną i akceptowaną przez bardziej doświadczonych dziennikarzy. W końcu zdarzało się, że byłam jedyną kobietą w pomieszczeniu dla prasy.