Taki oto wynalezek udało mi się złożyć ze złomu, który nabyłem, prowadzi się nieziemsko, szuka nowego właściciela(właścicielki).
Ja rozbity na sto milionów najdrobniejszych kawałów, które w rzeczy samej nie byłby kawałami gdyby nie to, że w każdym z kawałów jest 100% kontroli, istota sama się rozbija.
Pochłania mnie ten wir, w końcu się usiądę by odpocząć, nie zaznam spokoju dopóki nie usiądę, a nie usiądę, gdyż nie mam gdzie usiąść, nie ma do tego warunków, sam muszę stworzyć warunki do tego bym mógł usiąść.