wiem, wyglądam jak prezent.
ten tydzień ferii zleciał tak szybko, że wolę nawet tego nie rozkminiać bo napędzę sobie tylko wyrzutów sumienia. spanie min. do 13 a nawet do 15 i jakoś na zmiany się nie zanosi. czemu ja muszę spać 13 godzin, żeby się wyspać? :/
dziś posprzątałam u siebie (powciskałam rzeczy do szafy i zgarnęłam rzeczy z blatu biurka do szafek) więc powoli czynię postępy.
przede mną tylko dwa bojowe zadania:
-przeczytać pierwszą lekturę w liceum - kolejny raz sobie to obiecuję, tym razem dotyczy to Dżumy
-napisać pracę na polski ustny [*]
aha, no i zrobić gruuuby plik a4 zadań gramatycznych z ang. oraz opracować równie gruby pliczek arkuszy na ustny ang. pogięło ją.
tymczasem..