Wychodzi na to, że wg tego obrazka już dorosłam, czy jak? ;_;
Postanowiłam tu wrócić, jak już się wdrożę w studencki tryb życia i nauki. Brakuje mi tego miejsca.
Na studiach nie jest źle, środy mam wolne, piątki co dwa tygodnie właściwie też... Przemioty okej, najcięższy jest poniedziałek, bo co tydzień kolosy z chemii i cytologii, ale lepsze to, niż końcowy egzamin ze wszystkiego. Wtorek histologia wejściówki, a czwartki wyjściówki z podstaw biologii.
Poziom i szczegółowość na tych przedmiotach nie przerażają mnie za bardzo, bo semstr jest podzielony na pół, a sumienna nauka i te częściowe kolosy ułatwiają znacząco sprawę. Powinno być dobrze, o ile nie narobię sobie zaległości. A nie zamierzam narobić.
Poznałam już dość dużo osób z roku, poszłam nawet grupką na integracyjne spotkanie, do którego dołączyli się inni (w tym jakiś Francuz, który był naprawdę świetny, nie pomijam też Greka, którego poznałam w Sopocie), jest o wiele lepiej niż myślałam z moim postanowieniem poprawy relacji międzyludzkich.
Trzymajcie zatem kciuki, żebym się jak najszybciej ogarnęła ze wszystkim, bo to naprawdę ułatwia życie.
Do następnego!