Uwaga, uwaga, bardzo kontrowersyjna notka!
Nigdy nie lubiłam się wtrącać w takie sprawy i miałam swoje zdanie, a co ludzie robili, to nie był mój problem.
Ale jeśli chodzi o preparat ze zdjęcia, postanowiłam się odezwać.
Notka kontrowersyjna, bo amigdalina ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Pewnie większość z Was o niej słyszała - cudowny lek na raka, o wspaniałym działaniu itp.
Jednak do tej pory nie jest dopuszczona i zaaprobowana, jako lek na nowotwory. Dlaczego? Bo nie ma wystarczających dowodów, że to leczy. Prawda jest taka, że dowody są - w postaci ludzi, którzy swoje historie z nowotworami i ich leczeniem amigdaliną opisują.
Jakie informacje możemy uzyskać na zaufanych, medycznych stronach? Takie, że amigdalina jest substancją toksyczną, niesprawdzoną, której lecznicze działanie nie zostało potwierdzone przez 'szereg badaczy'. Yhym, co jeśli chcemy doszukać się jakichś badań, osób je przeprowadzających, wyników? Nic. Nie znajdziemy nic, oprócz teoretycznych założeń.
Uprzedzam - nie neguję broń Boże lekarzy. Za to mam ogromny żal do przemysłu farmaceutycznego, który wyznaje zasadę, że lepiej jest leczyć, niż wyleczyć. Rak staje się coraz bardziej chorobą cywilizacyjną, jednocześnie zasilając koncerny w pieniądze, bo chemio i radioterapia kosztują. Leki jeszcze więcej. Więc wyleczenie pacjenta z nowotworu wiąże się z końcem zysku dla przemysłu farmaceutycznego.
Nie jestem znachorką, nie opowiadam się po stronie zwolenników amigdaliny. Jednak czytając o niej od dłuższego czasu, zgłębiając temat i poznając jej działanie oraz samopraktyce naturalnych metod leczenia, jestem skłonna uwierzyć, że działa.
Boli mnie tylko, że żyjemy obecnie w świecie, w którym dobro, zdrowie i życie człowieka, stawiane jest na drugim miejscu, przegrywając z pieniędzmi. Kiedyś dobór naturalny opierał się na zasadzie, że przetrwa silniejszy. Dzisiaj przetrwa ten, kto ma więcej pieniędzy.
Może i notka jest nacechowana emocjonalnie, może i jest subiektywna, ale pamiętając, co się działo z moją rodziną od strony ojca, w której na raka zamarły 4 osoby, a z żyjących 3 na niego chorowały, jak wyniszczyły je 'poprawne' metody leczenia, które często zawodziły - wolę spróbować czegoś innego.
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to mam referat o sposobie działania amigdaliny, wpływie na komórki zdrowe i rakowe, historii, praktyce etc. Mogę przesłać.
Uff, to tyle na dzisiaj. Miłego dnia <3