dzień 7. (moja szuflada)

Taaa.. To moja szuflada przy biórku. Tutaj trzymam wszystkie słodycze które dostałam ale nie zjadłam. Cięszko sie odrzeć gdy przy tobie leży taka kupa słodyczy co nie??

Dzisiaj jak zwykle:

śn. 1 jajko

ob. zupka knor do kubka (40kal)

EDIT potem ;)

dla wszystkich zainteresowanych podaje fajną stronke http://www.porcelanowe.home.pl/site/pro.php

a jeśli jesteście bardzo głodne to polecam www.jestes-glodna.blog.onet.pl   POMAGA ;)

Ale mam ochote na te krakuski serduszka z czekoladą xD I jeszcz ciasteczka na stole w kuchni.. polane czekoladą.. z nadzieniem cytrynowym, z kawałkami karmelu i orzechami

EDIT (22.00) na kolacje wypiłam kubek barszczu z proszku. (40kalorii)

Byłam w Galerii handlowej. Kupiłam sobie super torbę do skzoly za 120zł. Kupiłam sobie tez do mojej kolekcji orzeszki w białej czekoladzie i 1kg żelków kwaśnych. (do szufladki)

Macie racje to niebezpieczne trzymac je koło siebie. Ale ja wole mieć pewnośc że mam koło siebie slodycze i nie jeść, niż umierac z głodu i wiedziec że ich nie mam. oczywiście ich nie jem, sam widok mi wystarcza. Dlatego dla trenowania silnej woli kolekcjonuje je. Aż cała szuflada się zapełni. Lepiej mieć pełno słodyczy w szufladzie niż papierki po nich ;)

Pozatym wierzę w siebie. Ta szuflada jest pełna już od tygodnia i nic z niej nie ubyło.

Już nie jestem głodna. Przyzwyczaiłam się do głodu i już nie czuje takiej wielkiej potrzeby jedzenia.

3h łażenia po galerii - chyba troche spaliłam kalorii. więc już dzisiaj nie ćwiczę.