Dzisiaj to jakiś dzień świastaka... DOSŁOWNIE!
Jak w piątek 13!
Więc tak:
- w historii na spr. wszystko spierdzieliłam
- na angielskim schyliłam się po szczotkę Karoliny, a ta zaczęła krzesło odsuwać i mnie w głowę nim pierdzielnęła
- na basenie Karola wylała na mnie gorącą czekoladę
- z pływania dostałam 1 ołówkiem na koniec semestru,wszystko przez to, że dziś nie mogłam pływać, a było zaliczenie
- z religii nie nauczyłam się tego co trzeba na kartkówkę, ale na całe szczęście jej nie było
- wracając ze szkoły chłopaki nas natarli śniegiem [geniusze; no tak ale to Kewin
]
- stałam na przystanku 20 minut, nie przyjechał autobus zaczęłam iść na piechtę, a tu w połowie drogi jedzie sobie 19 i 29
- szłam z psem na spacer i na klatce schodowej się poślizgnęłam i na dupę zleciałam i zjechałam z 5 schodków
CO JESZCZE MOŻE SIĘ MI DZIŚ PRZYDARZYĆ MOJA DUPAA
Aaaah.... to zdjęcie mi przypomina (nie wiem czego) fantastyczne wczorajsze tańce.... Ahhh ta rumba
Boosko było