Właśnie siedzę na kanapie i z każdą minutą uświadamiam sobie jak jesteś dla mnie ważny. Moje serce bije sto razy szybciej i mam wrażenie, że za chwilę wyrwie się z mojej klatki piersiowej. Przed oczami mam Twoją twarz, Twoje usta, oczy& Słyszę Twój głos z lekką chrypką, doprowadza mnie on do szaleństwa. Chciałabym Cię dotknąć. Teraz! Powiedzieć Ci Kocham Cię po raz pierwszy. Ile dałabym za Twoje jedno spojrzenie, uśmiech, słowo. Mogłabym się wyrzec wszystkiego co mam aby być z Tobą. Nagle w mojej głowie zaczyna się rodzić inne życie, którego pragnę. Przenoszę się do raju w którym jesteś Ty. Wyobrażam sobie nas, razem. Siedzących na kanapie i rozmawiających do późna, całujących się. Żadne z nas nie chce tego zakończyć. Za chwilę obraz się zmienia i widzę Ciebie pocieszającego mnie. Przytulasz mnie, głaszczesz po włosach i mówisz, że wszystko będzie dobrze, że mnie Kochasz i nigdy nie zostawisz. Ja powoli zaczynam się uspokajać, uśmiechasz się do mnie, a ja odwzajemniam Twój piękny uśmiech, zapominając już o wszystkich problemach. Ślad tego wyobrażenie zaciera się, mój umysł zachodzi mgłą i po chwili nadchodzi nowe, bardziej radosne. Widzę park jesienią i nas przemierzających jego całą powierzchnie. Idziemy trzymając się za ręce. Co chwila skradamy sobie pocałunki, które zapadną w mojej pamięci na zawsze. Wiem, że jestem szczęśliwa jak nigdy. Gdyby ktoś powiedział, że nie jesteś odpowiednią osobą dla mnie, gdyby zabrał bym mi Ciebie, zabiłabym go i nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Widzę nas kłócących się. -Chwila przerwy. Nabieram powietrza do płuc. Robie to powoli chcą zapamiętać to uczucie. Jesteś dla jak powietrze, narkotyk, bez którego zginę. Potem znowu uruchamiam machinę wyobraźni i staram się wszystko dokładnie zachować w pamięci. -Wypowiadam słowa raniące zarówno Ciebie jak i mnie. Wychodzę trzaskając drzwiami a Ty za mną biegniesz. Po chwili mnie doganiasz , mocno przytulasz i przepraszasz. A ja ? Dalej w to brnę, bo Cię kocham i wiem, że bez Ciebie byłabym nikim. Nagle wszystko się kończy. Wracam do swojego pokoju. Na kanapę, na której siedzę. Do smutnej piosenki, której słuchałam. Zaczynam płakać. Zastanawiam się, czy z sobą nie skończyć.Uświadamiam sobie, że Ciebie tu nie ma, że nawet o mnie nie pomyślisz. Cholera jasna. Nigdy. Uświadamiam sobie, że jestem nikim.
jeeezu, co ja ze sobą robię. ;o
dobra cześć.