A ja tylko od paru dobrych dni rozważam opuszczenie tego miejsca na zawsze...
Bez żadnego śladu po tym, co tu zamieściłam...
I będzie dobrze i pięknie.
---
A to coś ponad, to efekt nieprzespanej nocy.
A raczej tego, co działo sie trakcie.
A wiele się działo.
Na przykład przeprawa z rowerem na drugi brzeg rzeczki, bez mostu, przy pomocy samych lin.
Układanie daremnego stosu ogniskowego, który z ledwością się rozpalił, ale dał radę :)
No i tyle.
Zmęczona byłam dpiero kiedy weszłam o szóstej rano do domu.
Moje miasto nad ranem jest piękne.
Choć raz w ciągu całej doby.
Pozdrawiam :*