photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 KWIETNIA 2008

Hm.

Marnej jakości...
Stylizowane na lata 40. XX wieku.
I takie mam wspomnienia z Rajdu Meksyk.
Nawet wygodny ten strój był.
W końcu spedziłam w nim całą sobotę...

Nie ma to jak przepełniony pociąg :)
I harcerze, którzy mnie porwali do przedziału swojego.
Nie chcieli puścic, wyczaili, że mam pisaki w torbie, a to skończło się popisanymi rękami...
Zabrali mi czarny kolor...
A potem zwinęli sznurówki.
Zostały oddane, ale za pięć buziaków...

A na bazie pobudka o trzeciej w nocy, w odgłosach bombardowania tylko po to, żeby zrobić pożegnanie dnia tak zwane...
Prowadzenie swojego patrolu po stolicy.
W końcu mogę powiedzieć, że poruszam się po stolicy jako tako bez problemowo :)
Wywalenie mnie na szkolenie oficerów (sądzę, że dziewczyny miały mnie już dość xD i musiałam im mapę oddać...)
Przejście Tajnej Szkoły Oficerskiej i zdobycie stopnia oficerskiego :P
Chowanie się pod skrzydłami MIG-ów w czasie szkolenia ;)
Jedzenie czekolady i kawałków chleba, bo nie było szans, żeby na obiad zdążyć.
Jazda quadem, szukanie min metodą tradycyjną, alfabet Morse'a, przejście mostu linowego nad fosą, przepłynięcie tejże fosy dziurawym pontonem, strzelanie z wiatrówki.
Potańcówka przy muzyce kapeli podwórkowej.
"Kłótnie" z wędrolami :).
Pączki z czekoladą, której mało co tam było (oj to zdanie na pewno po polsku nie jest...).
Jazda metrem tylko po to, żeby się nim przejechać.
Śpiewanie głośno w pociągu powrotnym.
Gra "w skojarzenia".
Wypominanie akcji ze sznurówkami.
Rzewne pożegnania (mimo, że mieszkamy w jednej mieścinie :P).

I jak tu nie kochać życia harcerskiego ?!

Pozdrawiam :*

PS. Ale i tak Wrocław jest najpiękniejszy :)

Komentarze

rokisss ale wszechświat jaki wielki! :D Ja to wąłśnie najwiszky dyskomfort odczuwałam z tytułu zrozumienia walśnie... bo ostatnio mam kryzys twórczy- ludzie nierozumieją co autor miał na myśli..
03/04/2008 21:16:34
raisien I znowu mi się to zdarza!
Mówiłam: walnij glanem, walnij glanem...
Nie zanudzasz mnie: pisz ;). I w ogóle powodzenia, spotkaj Twoją Asię ;).
Wiesz? Męskie ideały mają to do siebie, że są nieidealne... chociażby, no, właśnie, jedyny egzemplarz, jeśli już mu się zdarzy istnieć...
I użalaj się, ile tylko chcesz. Czasami takie użalanie się dobrze robi, mówię Ci, wypróbowany sposób Babuni Raisien...
Pozdrawiam ;*
PS. Właściwie ostatnio nawet nie chce mi się wchodzić na mojego ef be elusia, troszkę takie wypłukanie z sił witalnych mnie dosięgło...
Nie zadręcxzam ;*
03/04/2008 20:35:40
raisien Łał, to miałaś fajną przygodę ;>.
I bardzo milych harcerzy - ach, buziaki, widzisz, umieją zadbać o swój interes ;P.
Fajne zdjęcie, choć na latach czterdziestych się nie znam ;P.
I jak wspomniałaś o czekoladzie i obiedzie, to aż mi się jeszcze bardziej jeść zachciało... Ostatnio łażę z pustym żołądkiem i nawet mój historyk nazywa mnie "zabiedzoną dziewczynką tam z tyłu".
Wybacz, że tak krótko, jakoś nadrobię... postaram się nie zapomnieć... jakby co, można we mnie rzucić glanem czy czymś podobnym, nie obrażę się ;P.
Pozdrawiam ;*
02/04/2008 21:29:44
aguletka Bosko musiało być ,niesamowite przezycia,super :)
Co do Wrocławia-zgadzam sie:)
Uśmiech zawsze i wszędzie :*
02/04/2008 19:57:47
rokisss no tak...mnie po nicku poznałaś:D hahahahhaa, jaki ten świat mały:)
01/04/2008 23:30:49