Witam kochane ;**
Wiem wchodze tu jak wszystko się pierdoli, ale czytam codziennie wasze wpisy. Niewiem czy ktoś to przeczyta ,bo każdy dużo własnych problemów... No alee...
Dziewczyny zakochałam się. Tak ja która mówiła że nie potrzebny jej żaden chłopak. Otóż zaczeło sie tak niewinnnie...Gdy mijaliśmy się na mieście on się za mną odracał....ja za nim również nie raz się odwróciłam. Po jakimś czasie zaczął puszczać mi oczko...byłam niebowzięta chociaż on ma dziewczyne...Nie robiłam sobie nadzieji że mogłoby nas coś łączyć. Wkońcu niespodziewanie napisał do mnie jakiś nr nieznajomy. Okazało się że to ON. Pisał ,że od dłuższego czasu próbuje zdobyć mój numer. Pisaliśmy na gg. On pamiętał wszystkie sceny,wydarzenia, dokładnie dni w których mnie widział. Napisałam mu czy dalej chodzi ze swoją dziewczyną bo niechce się wpierdalać tam gdzie mnie nie chcą. Odpowiedział że zamierza z nią już skączyć. Pomyślałam ok. PIsało nam się naprawde miło. Na następny dzień spotkaliśmy sie. Poszłam z przyjaciółką on był z przyjacielem. Siedzieliśmy ,trooche gadania było. To że jestem cholernie nieśmiała to mało się odzywałam. Po spotkaniu wieczorem nawet nie napisał na gg i wgl nic żadnego znaku życia. Napisałam co tam? odpisał ale w jakimś momecie uznałam że tej rozmowy nie ma co ciągnąć dłużej ,bo odpisywał jakby z wielką łaską. Mija juz kilka dni a on dalej nie napisał. Pokochałam go!!! A on poprostu sobie ze mnie zrobił zbitę,kurwa oszukał znalazł naiwną gówniare i tak po prostu chciał zobaczyć jak to jest. Uwierzyłam mu ,myliłam się. Żałuje. Czuję się jak zwykła szmata,zdzira,wywłoka. Straciłam apetyt i to bardzo , nic mi się nie chce ,ciągle słucham przygnębiających piosenek. ŻAŁUJE TEJ ZNAJOMOŚCI. Prosze powiedzcie co mam zrobić?? Odpuścić sobie ,czy jednak czekać na coś z jego strony.??Dziękuje tym co to przeczytali<333
WAGA:58,8 <333