No cóż...
Sama jestem.
Trochę się pozmieniało.
Troche z mojego życia poznikało.
Na szczęście mam pracę, samochód i dach na głową... Chociaż spie na podłodzew śpiworze...
Ale w końcu jakoś sie układa.
Za niedługo będzie lepiej.
Tylko ta pustka...
I ta aspołeczność...
Moi przyjaciele...