oto krajokrzaki po jesiennej wichurze
chyba wpadłem w jakąś jebaną depresję, bo marudzę bardziej niż zwykle ale może to przez deszcz i samotność
ostatnio się zrobiło strasznie zimno, przez co zachorowalność na wszystko wzrosła znacznie, ale jeszcze się trzymam robiąc tripy po mieście i okolicznych krzakach w poszukiwaniu kadrów i przygód
odetchnąłem po sezonie co sygnalizuje podły humor, ciało się zregerowało i jestem gotowy do nowego trybu pracy, chociaż żałuję że nie wykorzystałem mega w pełni kilkudniowego urlopu, ale co mi po wolnym jakbym nie mógł chodzić XD
obecnie mam 6 dni wolnego, super, pada deszcz, pizga i jest ultra zimno w porównaniu (do lata) - chujowo w chuj
szukam swojego miejsca w świecie