Okładka tego zacnego chłopca leży na stoliku od tygodnia. Nadmiar wolnego czasu rozwala mi normalny tryb funkcjonowania. Brak obowiązków.
Od wielu lat moją głową sterują złe siły, choć wypędzane, one ciągle się tam osiedlają, uniemożliwiając mi cieszenie się ciepłym deszczem latem, czy mroźnym smakiem śniegu w styczniu. Mój żołądek czuje ogromną radość w momencie kiedy do moich ust zbliżają się sery, mięsa, słodycze i wszystko co jest do zjedzenia.
Nie ukrywam, że to moja prawdziwa nieskończona miłość. JEDZENIE
Czy można być myśliwym na dobro? Czy można to złapać? zachować? Chciałbym być ubogi, syty i dobry. Ale ciągle chce więcej. Ta forma jest skażona. Chciałbym zbudować nową.
Dochodzą do mnie myśli, że to wszystko wychodzi ze źródła, gdzie powstałem. Dom. Nie czuje żadnej tęsknoty za nim, za ludźmi, którzy są lub powinni być mi bliscy. Brak okazywania uczuć. Brak rozmowy. Brak umiejętności proszenia i bycia wdzięcznym. Jestem świadom potwierdzenia, że wychowali mnie ludzie nie będący moimi bliskimi, że poniekąd wychował mnie świat, a w ten świat wszedłem bez zasad i podstaw umiejętności życia.
Czuje pustke kiedy wracam. W zasadzie wracam dla pierogów <3 Smutne.
Dlaczego biała linia jest czysta? dlaczego w ogóle biały to kolor czystości, dlaczego biały nie wygląda inaczej? Dlaczego czarny tak dobrze do niego pasuje?
Chciałbym być drzewem i dawać schronienie wielu istotom. Chciałbym być drzewem na plaży i móc dawać cień.
Jestem wdzięczny za wytrwałość, za widoki, za tych ludzi. Kocham swoje oczy, one już tyle zobaczyły :)
Obiecałem sobie, że trampki w których przechodzę kontynenty, zostawie w domu jako antyk, ale już po pierwszym roku się rozleciały. Za duży przebieg.
On jest bardzo egoistyczny, niezrozumiały, nie potrafi się poddać, walczy ze sobą ciągle szukając. Nie potrafi kochać, nie zna uczuć i nie da sobie pomóc. Jak infekcja. Taki jest eM. Taki jestem Ja.
Hongkong nauczył mnie by cieszyć się każdą chwilą, dusić się momentami, zachłystać się wiatrem, ciepłem, słowami i ludżmi. By zapisywać w pamięci widoki i z radością na twarzy do nich wracać. By nie przywiązywać się i żyć własnym życiem i ustalić własne zasady. By podążać tylko swoją ścieżką i pod żadnym pozorem nie wchodzić na inne. By nigdy nie wracać do tej samej rzeki i przekreślać przeszłości. Chociaż, czasami fajnie jest wrócić chociaż na jedną noc.
HK mógłby być moim domem. ale chyba ten dom jest tam gdzie jest miłość i ciepło. Przy odpowiedniej kuchni, mogę coś wyczarować, a żar leje się tam z nieba, chłodno się raczej nie zapowiada :)
Dzięki niemu, zdobyłem kilka klipsów do mojego serca, mam nadzieje i będę mocno się starał, by zostały tam juz tam na zawsze, Gdyby nie one, to miejsce nie było by takie wspaniałe. Przypomnieli mi o tym jak smakują Chiny, jak delektować się "Lichi Martini", jak smakują nuggetsy z Mirandą, czym jest kumpel na dobre i złe, najważniejsze - że było to wszystko prawdziwe.
Nadużywałem pewnych słów i nazw. Wydawało mi się, że ktoś kimś jest. Tylko jak to sprawdzić czy na pewno? Później jest tylko troche smutku, gdy taka osoba odchodzi. Czy ludzie się zmieniają? Czy mamy prawo kogoś zmieniać?
Jak to jest, że ktoś Cię nienawidzi, a ktoś tęskni? Czy to świadczy, że ludzie są ślepi? Że nie widzą dobroci, albo za dużo zła?
Nie rozumiem dlaczego nie mam żadnego sprzętu, na którym mogę odtworzyć płyty :|
Zamurowany i eM jest moim przekleństwem. Nie mam wyboru by nie byc tym kim jestem. Mam wpływ na swój wygląd, zachowanie, pracę którą wykonuje, ale czy można mieć wpływ by zmienić podstawy siebie?
Wariuje. Biegam, odkopuje wszystko, wysiłek tego nie wymęczy, a ciastko nie zagryzie. Jest starszy doświadczeniem, ma zasady, jest uczciwy. Ale ja nie wiem jak sie otworzyć, jak zaufać, mam taką blokadę, tak mi jest tego szkoda :( eM sobie z tym nie radzi zupełnie, zamiast rozwiązywać i rozmawiać to ucieka i traci.
Jest wszystko, są plany, są możliwości, są pieprzone predyspozycje, ale nie wiem czego brakuje by to zadziałało.
Szczęście jest - wierzysz, że jest teraz?
Na ogól jest więcej we mnie uśmiechu niż można sobie to wyobrazić (jest trudno z takimi wyobrażeniami). Migruje, to słowo do mnie pasuje. On szuka tej czarownicy, co rzuciła na niego urok.
Wyjechałem by poukładać wszystko, wróciłem na chwile, by cały ten śmietnik zabrać ze sobą z powrotem.
Next stop - Vietnam