Drogi Julianie Tuwimie, przerabiając Twój wiersz "Colloquium niedzielne na ulicy" byłam może nie tyle wstrząśnięta, ale zaskoczona, takim "pociskaniem" po Kobiecie. Dlatego postanowiłam coś z Tym zrobić.
oryginał:
Tuwim Julian
Colloquium niedzielne na ulicy
"Pani ma bardzo ładne czerwone usta
Ale zdaje mi się, że są troszeczkę pomalowane.
Co za dziw? Wiadomo, że kobieta - to istota pusta...
Puchu mamy, jak mówi poeta... To przecież znane.
Ale, proszę pani, czy to przeszkadza prawdziwej miłości?
Pani pozwoli, że ją do domu odprowadzę...
Co? Pani nie zawiera na ulicy znajomości?
Nie rozumiem... Ja przecież pani nie zawadzę...
Skąd znam panią? To dobre!
Widziałem, jak z kinematografu
Wychodziła pani zeszłą razą w towarzystwie gości...
Szukałem panią! Jak babcię kocham! A tu trzeba trafu,
Że znowu panią widzę... Co za zbieg okoliczności!
Pani wybaczy, że ja tak mówiłem na pani usta...
Ale, moja pani, w dzisiejszych czasach...
Bo tak - to mi się pani podoba...
Nie lubię, gdy niewiasta jest niesubtelna... Są guściki i gusta,
A pani to w sam raz... Przepraszam, po kim ta żałoba?
Szanowny tatuś pani powiększył grono aniołków!
Co za nieszczęście! Proszę pani, a kto wspomaga matkę?
Stryjo? No, no... Może pani przyjmie ten bukiecik fiołków?
Może wstąpimy razem na herbatkę?"
przeróbka:
- Pani ma bardzo ładne, czerwone usta.
Ale zdaje mi się, że są troszeczkę pomalowane.
- Naprawdę ? -.-
- Co za dziw? Wiadomo, że kobieta - to istota pusta...
- I mówi to mężczyzna, który przy każdej okazji, patrzy na biust i uda.
- ...pusta puchu mamy, jak mówi poeta.
- Niesłychane! Poeta ten o kobietach nie miał pojęcia.
- To przecież znane.
- Mało zabawne.
- Ale, proszę Pani, czy to przeszkadza prawdziwej miłości?
Pani pozwoli, że ją do domu odprowadzę.
- Ależ ja sobie sama doskonale poradzę. A z nieznajem się nie zadaję.
- Co? Pani nie zawiera na ulicy znajomości? Nie rozumiem.
- Niech się Pan nie przejmuje. To naturale, osioł - nie kumie.
- Ja przecież Pani nie zawadzę.
- Ja i tak nie radzę.
Wygląda Pan jakby mnie już zapamiętał. Niby przy którym spotkaniu?
- Skąd znam Panią? To dobre!Widziałem jak z kinematogrfu.
Wychodziła Pani zeszłą razą w towarzystwie gości
- Dziwne, że nagle ma Pan tyle odwagi, żeby podejść i rozmawiać w szczerości.
- Szukałem Panią! Jak babcię kocham! A tu trzeba trafu,
Że znowu Panią widzę..
- Pan pozwoli, że ja się nie zachwycę.
- .. co za zbieg okoliczności
- Ja zdecydowanie wolę swoich gości.
- Pani wybaczy, że ja tak mówiłem na Pani usta.
- Powinien też pan przeprosić za stwierdzenie, iż "kobieta, to istota pusta".
- Ale moja Pani w dzisiejszych czasach..
- Tak wiem, nie liczy się miłość i wiara, lecz seks i kasa.
- Bo tak, to mi się Pani podoba.
- Niech Pan nie liczy na otwarte wrota.