Odeszła.
Nie, nie umarła. Odeszła.
Nie zabierając niczego, wychodząc, zamknęła za sobą drzwi.
Tak po prostu. Tak nagle. Tak bez niczego. Tak jakby było to zaplanowane.
A co z niedokończonymi sprawami, pytaniami na które nie znam odpowiedzi? Teraz się tego nie dowiem...
Zostawiła mnie, samą! Dlaczego? Przecież wie, że ją potrzebuje, wie, że bez niej sobie nie radzę, nie mogę żyć bez niej! A jednak to zrobiła... Teraz nie mam już niczego, więc po co żyć? Może lepiej odejść, skoczyć z wysokiego mostu, ostatni raz wziąć oddech i skończyć to... Czy tak nie będzie lepiej, prościej? Nie, nie miałam nigdy iść na skróty, teraz też nie mogę tego zrobić.
Boję się, mam wrażenie, że każda decyzja będzie błędem, którego nie cofnę...
Jeszcze raz, od początku zaczynać? Brakuje mi sił na to, mogę przegrać tę walkę, wiem o tym. Muszę myśleć logicznie. Liczy się tu i teraz! Tylko, że ja nie wiem na czym stoją, może zaraz mój grunt zniknie i spadnę, a nikt nie poda mi dłoni... Odbywam podróż do mojego wnętrza, a tam spotykam Echo, które wciąż naśladuje mój głos, zamiast coś doradzić.
Pogubiłam się, mój cel został przykryty przez gęstą mgłę. Nie wiem dokąd iść, w którym kierunku się udać. Chyba sobie odpuszczę, skończę to właśnie w tym miejscu. Miejscu niepewności... Zostawię po sobie kilka wspomnień w głowach moich bliskich. Własnie! A co z tymi, których kocham? Nie powinnam tego im robić. Tylko, że coś ciągnie mnie w tamtym kierunku, a jednocześnie zatrzymuje. Powoli poddaje się, zwycięży silniejszy. Nie, muszę walczyć! Mam o co jeszcze, tak mi się wydaje. Jutrzejszy dzień może być mój, ale jak na razie skupię się na kolejnej minucie.
Życie albo śmierć? Muszę wybrać, dopóki mogę. Tu znajduję plusy i minusy, tam też. Życie-a co jeśli sobie nie poradzę z kolejnym problemem? Śmierć-taka piękna, a zarazem przynosząca niepokój. Może jeszcze mam czas na podjęcie decyzji, ale najlepiej zrobić to teraz i mieć to za sobą. Ostatni raz spojrzeć przez okno na świat i uciec? Zostać i doceniać każdą sekundę życia, każdy oddech, każdy widok? Nie wiem, tak po prostu nie wiem... Potrzebuje pomocy, ale nie spieszy się jej do mnie...
Odejść? Zostać? Żyć? Umrzeć? Kolekcjonować wspomnienia? Skończyć to wszystko? Spełniać marzenia? Poddać się? Walczyć? Odpuścić? Iść dalej? Skoczyć w otchłań?
Zegar bez wskazówek pokazuje ostatnią godzinę lub pierwszą minutę...
Nagle słyszę pukanie. Ze zdziwieniem na twarzy pytam "Kto tam?". Odpowiedź zostaje wypowiedziana łamliwym głosem "To ja, Chęć Do Życia...Wpuścisz mnie?"
Ona wróciła, a ja jednak zostanę.../m
Pytania jakieś? To tutaj :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24