Chciałabym za każdym razem zaczynać od początku. Zapomnieć o wszystkich błędach, porażkach i rozczarowaniach. Usunąć słowa - te zbędne, niepotrzebne i bolesne. Z każdą rzeczą która sprawiała ból zacząć od początku, wierząc, że już mnie nie zrani. Skakać z wysokości, z pełną świadomością tego, że na dole będzie stał ktoś kto mnie złapie. Chciałabym wreszcie dorosnąć.
Niestety nie da się za każdym razem zacząć od początku, poprawić tego co było złe. Było, mineło, nie wróci. A szkoda, zostały same wspomnienia i tęsknota za tym wszystkim. Tyle się zmieniło, na lepsze. Ale jak by się zastanowić głębiej to chyba nie koniecznie na lepsze. Z każdej strony padają oszczerstwa, niestwożone historje. Nie rozumiem ludzi w tych czasach. Jak obrażasz, palisz, pijesz i chuj wie co jeszcze robisz to spoko z Ciebie ziomek, ale jeśli jesteś zwyczajnie miły to nie ma sensu się z tą osobą zadawać. Wszyscy mowią i robią rzeczy pod publikę, aby przypodobać się. Ale komu ? Kolegą ? Którzy zaraz gadają za plecami i później się odsuwają. Zboczyłam troszkę z tematu. Nie ważne. Na zakończenie napiszę, że to co było najchętniej wymazałabym z pamięci, aby nie bać się każdego kolejnego dnia, nie tęsknić, nie mieć nadzieji ..