dzis nieco bardziej zmeczona. wciaz osamotniona.
ciagle zastanawiam sie po co?
nie wiem.
ile razy mam sie jeszcze podnosic zeby w koncu bylo kolorowo..
nie jest łatwo, co raz gorzej.
ale powiedz czy butelka czystej, pare szlugow cos zmieni?
wlasnie, szkoda ze nie.
nie wiem czego juz probowac, co brac, co robic..
nie jestem w stanie nawet napisac co mam w glowie, tyle mysli krazy wokol tej jednej, dwoch..
czlowiek jest marionetka niczym wiecej, kazdy z nas podatny jest na wplywy innych.
trudno jest czegos zaprzestac, trudno odmowic..
najgorsze jest chyba to ze placz nie smakuje jak ten pare lat temu..
on juz nic nie pomaga..
..
z kazdym dniem ide dalej.
Gubie czastke siebie, a przeciez powinnam powielac to co piekne..
Kazdy tydzien staje sie upadaniem..
Spadaniem..
W dol, ciemny, gleboki..
..
/ Matura probna /