I tak cały czas...
"Czy Ty w ogóle istniejesz...?"
Choora , w trzy dupy . Nie komentuje :x
Wyciagneli mnie znów po chamsku , teraz na bilard , z przekonaniem że sie nie zasmarkam na śmierć..:x
I ta pewność , że co ja niby zrobie..? No tak... Tak jak wyśmiałam ich gre , tak udowodniłam wybitne nauki tatusia i opierdoliłam ich bez wątpienia :3
Życie... :x
Chyba mam za dobrze.. Chyba zdecydowanie za dobrze.. Aż dziwne.. Gdy wszystkim sie spieprzyło, mi polepszylo.. Chociaż Marika widzi , jak mnie to ruszyło :x
Psychicznie jestem rozdarta , nawet nie wiem jak to ująć..
Może po co rozmyślać... Może trzeba wykorzystać tego farta , może czas w końcu szczerze sie uśmiechnąć, bez codziennego myślenia co byłoby gdyby... Może to tylko chwila radości , a później znów sie spieprzy...
Może czas powiedzieć 'kocham' bez wspomnień, bez wyrzutów , bez tego wszystkiego..
Czas sie odważyć , przestać obwiniać, być dalej sobą , przestać myśleć, przestać tesknić..
Może to właśnie ta droga.. Może tak jest łatwiej.. Może tak musi być..
Dobranoc.